Data publikacji: 2019-12-02
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Jak się (nie) przygotować na zakupowe szaleństwo?
Kategoria: BIZNES, IT i technologie
Za nami Black Friday i kolejne rekordy sprzedażowe. Podczas gdy jedne firmy liczą zyski, inne mierzą się z krytyką konsumentów, którzy czują się oszukani i zawiedzeni. Z czego to wynika? Jak przygotować się lepiej do świątecznych wyprzedaży?
Za nami Black Friday i kolejne rekordy sprzedażowe. Podczas gdy jedne firmy liczą zyski, inne mierzą się z krytyką konsumentów, którzy czują się oszukani i zawiedzeni. Z czego to wynika? Jak przygotować się lepiej do świątecznych wyprzedaży?
Szaleństwo zakupów
Black Friday już dawno wyszedł poza granice USA i obecnie zasługuje już na miano globalnego święta wyprzedaży. Zakupowe szaleństwo dotarło także do Polski stając się okazją do zrobienia świątecznych prezentów. Jak podaje “Rzeczpospolita” [1] wydatki w Polsce w Black Friday przekraczają 2,3 miliarda złotych. Coraz częściej, zamiast w galeriach handlowych, Polacy polują na okazje w Internecie. Co to oznacza dla właścicieli sklepów internetowych?
Złote czasy dla eCommerce
Jak podaje agencja Eactive [2], aż 47% zakupów podczas Black Friday w Polsce dokonywanych jest w sklepach internetowych, podczas gdy 44% konsumentów robi zakupy zarówno w sklepach stacjonarnych jak i w Internecie. Dane te wyraźnie wskazują, że największą sprzedaż w okresie wyprzedaży generuje branża eCommerce.
Czarny Piątek to zatem złoty czas dla sklepów online, szansa na przyciągnięcie nowych klientów i zwiększenie przychodów. Jednak by tak było, właściciele sklepów muszą odpowiednio przygotować się na tego typu promocje i zwiększony ruch. W innym przypadku konsumenci na długo zapamiętają ich wpadki i mogą już do tego sklepu nie wrócić.
Słaba strona technologii
Nie wszystkim firmom udaje się wykorzystać potencjał Czarnego Piątku, a zamiast kumulować zyski, często zbierają nad sobą czarne chmury niezadowolonych klientów. Dlaczego? Podczas gdy sklepy oraz sieci sprzedażowe w większości skupiają się głównie na designie witryny online, często nie rozumieją jak ważne jest wsparcie odpowiedniej platformy eCommerce.
Efekt? Wieszające się lub niedostępne strony internetowe, przeciążenia serwerów, problemy z aktualizacją stanów magazynowych, awarie systemów powiadomień. Tylko w zeszłym roku podobne wpadki zaliczyły dwie największe sieci sklepów z branży RTV i AGD czy jeden z wiodących w Polsce operatorów sieci komórkowych. Często też zdarza się, że strategia sprzedażowa nie jest odpowiednio zaimplementowana na wszystkich platformach, co skutkuje błędnym naliczaniem rabatów lub prezentowaniem innych cen na różnych kanałach. Na to jednak internauci są mocno wyczuleni i bardzo szybko reagują w mediach społecznościowych, co może prowadzić do fali negatywnych komentarzy i poważnych kryzysów. Nie zawsze jednak jest to wynikiem błędu.
Ten sam produkt, inna cena – jak to się dzieje?
Personalizacja i segmentacja klientów to obecnie jeden z wiodących trendów eCommerce, który pozwala na dostosowanie oferty do klienta. W jaki sposób może to wpływać na ceny produktów? Zdarza się, że różni klienci mogą otrzymać różne ceny tych samych rzeczy.
Zazwyczaj warunkowane jest to źródłem z jakiego trafili na witrynę sklepu – bezpośrednio czy poprzez porównywarkę cenową lub banner promocyjny. Ten sposób wykorzystania personalizacji klientów w polityce cenowej spotykany jest w polskich sklepach online najczęściej. Niektóre sklepy internetowe ceny produktów warunkują też lokalizacją czy lojalnością klientów oferując im np. specjalne rabaty z okazji urodzin.
– Różne ceny dla tego samego produktu mogą wynikać też z kilku równolegle prowadzonych promocji, dlatego bardzo istotna jest możliwość zsynchronizowania cen z konkretną kampanią reklamową oraz sprawne zarządzanie cenami w realnym czasie – mówi Petar Tahchiev, CEO Nemesis Software, platformy dla B2B i B2C commerce.
Rozwiązania dla eCommerce
Black Friday już za nami, ale to jeszcze nie koniec przedświątecznych wyprzedaży. Jak uniknąć wpadek i przygotować się na kolejną tak ogromną skalę zakupowego szaleństwa? Rozwiązaniem są powstające jak grzyby po deszczu platformy dedykowane branży eCommerce, z których korzysta coraz więcej firm.
Wielu właścicieli sklepów internetowych podchodzi do tego tematu jednak sceptycznie. Zazwyczaj wynika to z faktu, że wdrażane rozwiązania dobre są na starcie, natomiast niekoniecznie są dostosowane do rosnącej skali Internetu i rozwoju witryny. Krótko rzecz ujmując przeceniają technologię, a nie doceniają ludzi. W efekcie, w okresie wzmożonego ruchu, prowadzi to do obciążeń serwerów, nieobsłużonych zamówień, utraty zysków, a nawet stałych klientów. Czym zatem kierować się w wyborze odpowiedniej platformy wspierającej sprzedaż?
– Przede wszystkim należy uwzględnić skalę Internetu, zwłaszcza w okresach wyprzedażowych, gdy ruch wzrasta tysiąckrotnie. Najlepsze rozwiązania to te, które da się łatwo dostosować do potrzeb każdego biznesu w każdej fazie jego rozwoju. Taka platforma powinna przede wszystkim zapewniać elastyczne funkcjonalności oraz, co bardzo istotne, automatyczne skalowanie w zależności od ruchu na witrynie. Dzięki temu nawet w przypadku ogromnego ruchu jest w stanie zapewnić stabilność sklepu i obsługę wszystkich zamówień. – podsumowuje Bartosz Forysiak, CEO Antologic, partnera biznesowego Nemesis w Polsce.
[1] https://www.rp.pl/Styl-zycia/190929793-Black-Friday-w-liczbach-Ile-wydajemy-a-ile-oszczedzamy-podczas-Czarnego-Piatku.html
[2] https://www.eactive.pl/strategia-marketingowa/ecommerce-pomysly-na-black-friday/
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #BIZNES #IT i technologie